Nie wiem, jak to jest w przypadku innych naukowców, ale my z Heniem mamy spory kłopot z podebraniem rześkiego jeszcze suma. Łódkę mamy niewielką i szarpanie się z gadziną przy burcie odpada – możemy zaliczyć wywrotkę. A i w środku miotający się sumek też może narozrabiać. Stąd, zanim weźmiemy się za wciąganie wąsacza do łodzi, staramy się go zrobić na sztywno, czyli zmęczyć tak, by przestał reagować na dotyk.

Odbywa się to w ten sposób, że doholowanego do łodzi suma odganiamy dwa, trzy razy, by jeszcze pochodził i się pomęczył. To odganianie polega na lekkim smalnięciu suma w łeb. Najgustowniej byłoby dać mu zwyczajną lepę, ale często ciężko drania ręką sięgnąć. A przy okazji nadziać się można na kotwice woblera. Dlatego do pacnięcia zazwyczaj używamy złożonego podbieraka. Tu pojawia się kolejny kłopot. Podbierak gnije w Henia części łódki, przywalony jego gratami, z zaplątaną w coś siatką i w kluczowym momencie zawsze są problemy z jego wyciągnięciem. Dlatego postanowiłem opracować specjalny przyrząd do stukania sumów po łbie. Tak powstała Packa Wędkarska Sumowa.

Konstrukcja urządzenia jest co prawda prosta, ale materiały użyte do jej wykonania są najwyższej jakości – wysokomodułowe włókno węglowe i naturalny, portugalski korek. Tu od razu podziękowania dla głównego sponsora całego przedsięwzięcia, Pana Stasiuka. On to właśnie, będąc w stanie już nawet nie wskazującym na spożycie, ale co najmniej przejedzenie, połamał kiedyś trociowego Dragona. I z pozostałości dolnika tej wędki powstała Packa Sumowa. A tak przy okazji. Spożywanie przy łapaniu nieszczególnie korzystnie wpływa na stan naszego sprzętu. Za to, jak widać na przykładzie Packi, może z powodzeniem stymulować rozwój wędkarskiej myśli technicznej!

Wracając do samej Packi Wędkarskiej Sumowej, to szczerze trzeba powiedzieć, że jest to wręcz wzorowe połączenie ergonomii i najwyższej klasy designu. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia, by się bez reszty zachwycić! 🙂 Właśnie poniżej takowe, pokazujące Packę w akcji. Sam sumek w sumie 🙂 okazał się niewielki, niecałe 120 centymetrów, ale packa sprawdziła się i tak znakomicie. Swoją skuteczność potwierdziła dzisiaj, przy holu już większego zawodnika. Co prawda aż tak wielki nie był, nieco ponad 170 centymetrów, ale nie mogłem go zmęczyć. Hol trwał z godzinę, a sumek dostał od Henia packą w dyńkę więcej jak dziesięć razy. Jak kto ciekaw, to całą akcję będzie mógł zobaczyć na filmie za kilka dni. Wpis też nie omieszkam popełnić 🙂

Sumek przy łodzi. Packa gotowa do boju.

W dyńkę raz i odejście…

W dyńkę dwa i znowu odejście…

Trzecie pacnięcie…

Tu sumek już ledwie dyszy, ostatni raz packą po łbie…

Kontrola sztywności. Sumek już gotowy, można podbierać.

Sumek do łódki raz…

Sumek do łódki dwa…

Sumek już w łodzi. Jeszcze tylko pobieżny pomiar i niech spierdziela rosnąć 🙂